moja historia, czyli jak zakwasiło mi organizm
[caption id="attachment_1043" align="aligncenter" width="736"]

/ten wpis jest wynikiem moich poszukiwań odpowiedzi na pytanie: dlaczego czuję się wiecznie zmęczona, zestresowana, mimo że dobrze się odżywiam, jem regularnie, ruszam się i jestem szczęśliwa... Nie jestem ani lekarzem, ani farmaceutą; żadnym ekspertem czy dietetykiem, a artykuł nie jest wynikiem wieloletnich badań naukowych. To moje podsumowanie poszukiwań. Może komuś się przyda./
stagnacja mnie dobija.
dni zlewają się w jedną szaro-białą plamę,
a ja staję się więźniem we własnym domu.
ta sytuacja jeszcze bardziej pogarsza moje samopoczucie.
wieczne zmęczenie. nawet po przebudzeniu.
duże ilości kawy i herbaty.
życie studenckie, mimo że zakończone, zostawiło ślad: stres, kofeina, brak snu.
dużo nabiału (ale jak można spędzić dzień bez jogurtu, maślanki czy twarożku?!).
i zakwaszenie organizmu gotowe.
tak, wspominałam o tym.
postanowiłam coś z tym zrobić.
na razie jestem na kofeinowym odwyku.
pierwsze dni: to był jakiś dramat. teraz jest lepiej.
od jutra po tygodniowym przygotowywaniu się, przechodzę na oczyszczającą dietę.
i niezachwianie wierzę, że moje problemy się skończą.
zakwaszenie: co to znaczy i dlaczego mam się przejmować?
optymalne warunki do życia naszego organizmu to utrzymanie stabilizacji kwasowo-zasadowej. chodzi o utrzymanie prawidłowego pH krwi, które jest lekko zasadowe. kiedy spożywamy różne produkty - zakwaszające i alkalizujące - nasz organizm dąży do tego, by przywrócić równowagę. robi to poprzez zwiększone wydalanie CO2 podczas oddychania czy zamianę mocznika na amoniak, który zabiera podczas wydalania część kwasów. ale ogromnych ilości kwasów, które się kumulują w organizmie nie jest w stanie wydalić. a niestety polska dieta sprzyja zakwaszeniu. co więcej: stres powoduje, że źle trawimy produkty i kwasów w organizmie zostaje więcej niż powinno. nasze ciało dobijamy fatalną dietą.
możemy problem zbagatelizować. sam się jednak nie rozwiąże. więcej: może doprowadzić do poważnych schorzeń, takich jak reumatyzmu, zapalenia spojówek, wszelkiego rodzaju grzybic, kamicy żółciowej, astmy, miażdżycy, zapalenia stawów, rwy kulszowej, choroby wrzodowej czy nawet nowotworów. choroby tylko nasilają zakwaszenie, więc kółko się zamyka.
czy mam zakwaszony organizm? test.
skąd mam wiedzieć, że to ja mam zakwaszony organizm? oto kilka podpowiedzi:
- czujesz się zmęczona/y? nawet po przebudzeniu? w ciągu dnia masz mało energii?
- wahania nastroju?
- żyjesz w dużym stresie?
- boli cię kręgosłup?
- problemy z pęcherzykiem żółciowym?
- często chorujesz na przeziębienie, grypę?
- twoja skóra jest przesuszona? włosy mają skłonność do wypadania (bez względu na porę roku)?
- jak miewa się Twoja cera? czy jest szara, daleka od doskonałości, pojawiają się wypryski?
- koncentracja szwankuje (gorzej ci się zapamiętuje)?
- nie możesz zapanować i ustabilizować wagi (zachwiania, szybkie tycie i trudności z chudnięciem)?
- uwikłałaś/eś się w używki? papierosy, alkohol czy jakieś leki..?
- jak wygląda Twój jadłospis?
- jesz dużo mięsa, serów (tłustych), fast foodów, słodyczy, chipsów i słonych zakąsek (zapychaczy: paluszki, krakersy, herbatniki...), sporo solisz?
- pijesz dużo kawy, herbaty, coli, napojów gazowanych a mało wody?
- używasz rafinowanych olejów, dużo jesz smażonego jedzenia?
- a może omijasz w/w produkty, ale w Twojej diecie dużo tych z oczyszczonej mąki (makarony, ryż, pieczywo, płatki)?
- niestety produkty z pełnego ziarna też zakwaszają (nie tak bardzo jak te z białej mąki, ale jednak!). dodatkowo w podobnym, średnim stopniu, zakwaszają jaja, ryby, orzeszki ziemne, ziemniaki bez skórki, soja czy groch...
jeśli na wiele z tych pytań odpowiedziałaś/eś twierdząco, to już wiesz, dlaczego tak fatalnie się czujesz...
dieta oczyszczająca (odkwaszająca) - co mamy do wyboru
to nie tak, że jest jeden schemat - ciach! - i człowiek przecierpi 5 dni o samych cytrynach i może wrócić do dawnych nawyków.
ważne jest też przygotowanie się do tej kuracji. nie jest ona łatwa, więc najlepiej wykonać ją w trakcie urlopu.
tydzień poprzedzający rozpoczęcie diety powinien być szczególnym przygotowaniem:
- nie pijemy napojów kofeinowych, pijemy dużo (2 l minimum) wody, herbaty zielonej i innych ziołowych naparów (nie pijemy czarnej herbaty czy owocowych tworzonych na bazie czarnej).
- nie jemy śmieciowego jedzenia (fast foody, napoje słodkie, gazowane)
- nie spożywamy produków zawierających cukier czy mąkę oczyszczoną.
- jemy zdrowo.
sama kuracja może przyjąć różne formy. a propozycji jest naprawdę sporo.
można sobie zafundować ekspresowe oczyszczanie:
- dieta oparta na sokach. 14 dni. pijemy soki albo jednego rodzaju, albo mieszane. rozcieńczone, bądź nie.
- dieta owocowo-warzywna. 3 dni. jemy warzywa i owoce surowe, ugotowane na parze lub duszone w małej ilości wody. ewentualnie zupy. pijemy też soki.
- diety mono. czy to jabłkowe czy grejpfrutowe lub cytrynowe. pijemy soki i owoce. plus woda i herbatki ziołowe.
- dieta koktajlowa. 14 dni. jemy lekkostrawnie: warzywa, owoce, trochę mięsa i produkty zbożowe z pełnego ziarna. i do tego koktajle z kefiru i owoców (mogą być też mrożonki).
- dieta śliwkowa. 10 dni. 10 suszonych śliwek zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na noc. rano, na czczo wypijamy sok i jemy śliwki. znów zalewamy 10 śliwek wrzątkiem i odstawiamy, by były gotowe na wieczór, przed snem. jemy lekkostrawnie - j.w.
- dieta zbożowa. 12 dni. jemy tylko gotowane ziarna pszenicy lub dzikiego ryżu. pijemy herbaty ziołowe. ewentualnie można dodawać kiełki lub natkę.
ale najlepsza - jak mi się wydaje - trwa 14 dni. i to jest maksymalny czas, jaki można zastosować. jeśli stosujemy rygorystyczną dietę, trzeba ją skrócić. pamiętajmy, że to nie ma być nasz przyszły styl życia. to przejściowy stan, oczyszczenie, by później wprowadzić zmiany: zasady z tygodnia, który nas do tej diety przygotowywał. a to oznacza zdrowe odżywianie.
nie zapominajmy o codziennej dawce ruchu (jeśli zaczynamy dietę, nie forsujmy ciała ćwiczeniami czy intensywnym sportem! - zostańmy przy spacerach).
moja dieta dodatkowo oczyszcza z toksyn. no cóż, trudno w dzisiejszych czasach uchronić od nich organizm.
moja dieta oczyszczająca - zasady
podstawowe zasady:
- 1 szklanka wody godzinę przed i po posiłku.
- zielona herbata
- napary ziołowe (koper włoski, brzoza, bratek, mniszek lekarski)
- warzywa i owoce minimalna ilość nabiały i produktów zbożowych, soki owocowe i zupy warzywne.
- jadłospis zmienia się co dwa dni.
- codziennie jemy 5 posiłków dziennie: śniadania, II śniadania, obiad, podwieczorek i kolację.
jeśli ktoś chce ze mną rozpocząć kurację - serdecznie zapraszam - będziemy się wspierać w trudnych momentach.
jadłospis na 1-2 dnień diety oczyszczającej
śniadanie: 1 szklanka soku ze świeżo wyciskanych pomarańczy (lub kupiony sok bez dodatku cukru czy substancji słodzących);
II śniadanie: surówka z marchewki z pestkami dyni i sokiem z cytryny;
obiad: zupa-krem z zielonego groszku (!ale bez śmietany)
podwieczorek: pieczone jabłko;
kolacja: sałatka z selera naciowego. zielona herbata.
czas... start!
ps. tak będę się czuła po zakończonej kuracji... : )
[caption id="attachment_1042" align="aligncenter" width="382"]

Odnajduję w Twoim opisie swoje problemy ... chętnie się przyłączę ... choć muszę to zbilansować z dietą dla cukrzyków (mam stan przed cukrzycowy :(... Czy są na to jakieś mądre sposoby ?
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że rozpoznałaś objawy, ale może to i dobrze - jest spora szansa, że uda Ci się z tego wyjść, jeśli się "odkwasisz" :)
OdpowiedzUsuńCo do diety dla diabetyków... Z tego co wiem, najważniejsze jest utrzymanie niskiego i stałego poziomu cukru we krwi. A to oznacza - jeśli chodzi o dietę - że powinnaś wybierać produkty o niskim indeksie glikemicznym. Większość warzyw ma niski indeks, więc tylko trzeba sprawdzić, czy produkty polecane w diecie będziesz mogła jeść. Jeśli zdarzy się, że jakiegoś składnika nie będziesz mogła - zastąp go innym warzywem z listy o niskim indeksie. Ważne też, by warzywa te miały sporo błonnika- pomagają "wymieść" z organizmu niepotrzebne, zaśmiecające elementy :) Nie jestem jednak lekarzem, więc jeśli masz jakieś wątpliwości, powinnaś się do takowego udać.
Cieszę się natomiast, że spróbujesz ze mną zawalczyć! Zawsze to raźniej. Można się wspierać :)
Jutro dodam przepisy na te dwa dni. Możesz rozpocząć z jednodniowym poślizgiem, a - wierz mi - większość składników jest łatwo dostępna :)
Pozdrawiam!
Chętnie spiszę sobie wszystkie Twoje przepisy w ramach tej diety ... i rozpocznę ją nieco później. Póki co jednak muszę uporać się z samym przestawieniem na dietę dla diabetyka ;) - to świeża sprawa i chyba mnie trochę przerasta ... ;) Dziękuję i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Wnet będę uzupełniać jadłospis. To trudne robić to na bieżąco. Teraz to widzę. Ale będę trzymać kciuki! I daj znać, jak zaczniesz! Na pewno do tego czasu jeszcze coś nowego w tej diecie się ukaże! :)
OdpowiedzUsuńPS. A może zagłosujesz na mój blog w kategorii kulinarne? ;)
Zakwaszenie organizmu to bzdura. Gdyby było w tym choć ziarnko prawdy, to już od dawna cierpiałbym z powodu jednej z tych chorób:
OdpowiedzUsuńreumatyzmu, zapalenia spojówek, wszelkiego rodzaju grzybic, kamicy żółciowej, astmy, miażdżycy, zapalenia stawów, rwy kulszowej, choroby wrzodowej czy nawet nowotworów.
Gdyby zakwaszenie organizmu było możliwe, to przy moim trybie życia oraz diecie, już dawno bym wykorkował z objawami kilku z powyższych chorób.
A tym czasem nic mi nie dolega, a zmęczenie jest wynikiem trybu życia i nie ma nic wspólnego ze współczynnikiem pH poszczególnych płynów oraz organów w moim organizmie.
Picie 2 litrów wody dziennie jest niebezpieczne dla zdrowia.
Niestabilny tryb życia, niezbilansowana dieta, brak ruchu, niezdolność do radzenia sobie ze stresem są przyczynami złego samopoczucia, a nie zakwaszenie organizmu.
Tylko ludzie głupi dają się nabierać na coś co nie istnieje.
P.S. Jabłka i cytrusy są kwaśne, zgadnij dlaczego.
Dlaczego ta dieta jest tak strasznie niskokaloryczna? Chętnie bym odkwasiła organizm, ale jestem bardzo szczupła i połączenie diety odkwaszającej z niskokaloryczną w ogóle nie wchodzi u mnie w grę:(
OdpowiedzUsuńSuper. Pracuje na budowie. O 9.00 padnie z wycienczenia. Na drugi dzień przyjąłem komuś młotkiem bo pewnie będę się czuł jak po 40 dniowym poście...
OdpowiedzUsuńWęglowodany i cukry zakwaszają, z tego co widzę Twoja dieta to cukier (czyli węglowodany)
OdpowiedzUsuńJa jestem już po wschodem 7 kilo ale walczę dalej
OdpowiedzUsuńPrzy takiej die is to za 14 poczujesz sie Mie tylko jeszcze gorzej,ale I nabawisz sie problemow zdrowornych,I bedziesz miec jeszcze mniej energii ( energia=kalorie,kalorie=pozywienie) bo Twoje posilki Sa zdecydowanie zbyt nisko kaloryczne
OdpowiedzUsuńGłupota !!! Takie objawy klazdy sobie znajdzie !!
OdpowiedzUsuńJedyny sposób na zdrowe odchudzanie i długotrwałe wyniki jest zmiana nawyków żywieniowych.
OdpowiedzUsuńPo co całe życie się odchudzać, to jest bardzo męczące dla naszego organizmu.
Ja już z tym nie mam problemu, zmieniłam nawyki żywieniowe,
ale pomógł mi w tym polecając mi świetny program konsultant Wellness
(idealnafigura24.pl), schudłam zdrowo, bezpiecznie, co najważniejsze utrzymuje już ponad rok świetną figurę.Każdemu to polecam
Nowe oszołomstwo. Nowa moda. Tym razem na zakwaszenie.
OdpowiedzUsuńTo jest jak z reklamami lekarstw. Jeśli ma się jakieś z przytoczonych objawów, a tu są wszystkie możliwe, to ma się zakwaszenie. A jak je sprawdzić dokładnie, to oczywiście nie jest napisane.
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla szukających dolegliwości.
zielony groszek też ma właściwości zakwaszające organizm tak jak surowa kapusta
OdpowiedzUsuńMoże się przyda: Nie każda dieta prowadzi do zakwaszenia organizmu - http://www.stachurska.eu/?p=3549 .
OdpowiedzUsuńto nie węglowodany są przyczyną rozwijania się cukrzycy, tylko ich łączenie z tłuszczami w posiłku. Tłuszcze ogromnie utrudniają insulinie wprowadzenie glukozy do komórek, cukier więc krąży w krwioobiegu a organizm chcąc go wprowadzić do coraz głodniejszych komórek wydziela duże ilości insuliny. Mało tego: obecność insuliny w krwioobiegu jest sygnałem dla organizmu do chwilowego zablokowania dostępu do pobierania energii z tłuszczy (bo skoro jest insulina to i na pewno węglowodany), więc komórki wciąż pozostają głodne - i kółeczko się zamyka powodując, że jemy więcej niż trzeba, przy czym komórki z tego nie korzystają. Ten stan ma też wpływ na zakwaszenie organizmu, rozwój tzw. cukrzycowej otyłości, a cukry krążące w krwioobiegu zamiast nakarmić nasze komórki karmią candidę, która w tych okolicznościach szybko się rozwija (grzybice to też problem cukrzyków).
OdpowiedzUsuńZauważ, że w naturze wszelkie owoce i warzywa bogate w różne formy cukrów (prostych w owocach i złożonych częściej spotykanych w warzywach, jak skrobia) jednocześnie praktycznie nie zawierają tłuszczy, natomiast te produkty, które zawierają tłuszcze (głównie nasiona) cukrów prawie nie zawierają, mają za to więcej białek i błonnika buforującego uwalnianie cukrów do krwioobiegu - zauważ, że naturalnie zwierzęta też nie miksują w posiłku tych dwóch rodzajów pożywienia i dlatego cukrzycy nie mają.
W internetach znajdziesz sposób na wyleczenie cukrzycy w 30 dni za pomocą wegańskiej diety surowej z zachowaniem odżywiania rozdzielnego wg powyższej zasady (googluj po tych hasłach). Pamiętaj przy tym, że jak już robisz/ pijesz jakiekolwiek soki owocowe pozbawione ich naturalnego błonnika to są to zbyt szybko uwalniane cukry do krwioobiegu. Owoce powinno się spożywać w całości razem z błonnikiem, który odpowiednio spowalnia uwalnianie cukrów z układu trawiennego do krwioobiegu zmniejszając znacznie wyrzut insuliny - dlatego możesz jedynie te owoce szejkować i pić w takiej postaci.
Cukrzykom zalecany też jest cynamon jako środek wspomagający metabolizm cukrów.
Poczytaj też Tombaka.
Często czytam o dietach, ale właśnie takich bez zobowiązań, by trochę oczyścić organizm. I zawsze się zastanawiam, jak mam to ogarnąć wstając o 6:00 i wracając po pracy o 18:00? Kiedy mam przygotować krem z groszku czy inny obiad, by móc go zjeść w pracy. Jak ogarnąć tę logistyczną stronę diety. Samo jedzenie to już pikuś, choć gdy czytam co się je podczas diety, to zastanawiam się jak można funkcjonować na takich resztkach. Ale to już inna historia.
OdpowiedzUsuńTen projekt to takie troszkę poplątanie z pomieszaniem.
OdpowiedzUsuńPo co jakieś specjalne przepisy i zabiegi, skoro wystarczy przestać jeść wszystko co słodkie i mączne, a w to miejsce wprowadzić więcej warzyw w postaci surowej i gotowanej, w tym kiszonki. Unikac jedzenia puszkowego, zamiast herbat przegotowana woda z cytryną i bez przesady z ilością.
Niektórym się zdaje, że jak się nie umęczą przy diecie, to nie zadziała. I nic tu nie pomoze 3, 5 czy nawet 14 dni, jesli ma sie zamiar pozostać przy tym samym stylu odżywiania. Wszystko wróci i macie to jak w banku.
Pozdrawiam.
Ja też się zastanawiałam. Ta konkretna dieta zmienia jadłospis co dwa dni, więc gotujemy raz na dwa dni. Poza tym, nawet jeśli nie jesteś na diecie, coś gotujesz, przygotowujesz sobie drugie śniadanie itd. Chyba, że nie. To wtedy jest problem, ale w pracy powinniśmy jeść coś pożywnego, by nie rzucać się na jedzenie po pracy. Poza tym - uwaga - dieta nie zakłada, ze jemy 100 g surówki i pół szklanki zupy. Możemy zjeść ją do syta (nie mylić ze stanem: nie mogę się ruszyć").
OdpowiedzUsuńjest, to prawda. ale pocieszeniem powinny być nam dwie kwestie:
OdpowiedzUsuń1. nie mamy ograniczenia ilościowego. nie jemy aż rozboli nas brzuch, ale też nie powinny być to racje głodowe. można się zdziwić ile wyjdzie surówki z jednej dużej marchwi! a błonnik pomoże nam walczyć z głodem.
2. dieta może trwać NAJWYŻEJ dwa tygodnie! ale im bardziej ograniczamy kalorie, powinna trwać krócej! a każda mono-dieta oczyszczająca powinna trwać nie dłużej niż 3 dni! później powinniśmy wrócić do normalnego, ale ZDROWEGO trybu: jemy dużo zielonych warzyw, ciemne pieczywo, nie jemy śmieciowego jedzenia, maksymalnie ograniczamy używki typu kawai herbata, pijemy dużo wody.
nasz organizm zakwasza tłuste mięso, białe pieczywo słodycze, fast foody... to co kaloryczne. ale nie musimy ograniczać ilości zdrowego jedzenia, jeśli - jak Ty - uważasz, że nie powinnaś schudnąć.
na Twoim miejscu nie porywałabym się na długą dietę. a raczej na krótką i dość agresywną. ale nie zdążysz schudnąć, a oczyścisz się.
jednak: nie jestem dietetykiem (mimo że konsultowałam to z dietetykiem i technologiem żywienia), nie mogę być w tej kwestii wyrocznią.
już raz pisałam, ale powtórzę: to ma być krótkie oczyszczenie. każdy wybiera taki sposób, jaki uznaje za najlepszy, jeśli chce się oczyścić. wybierz weekend, albo urlop. i krótką dietę, ale mocno wymagającą.
OdpowiedzUsuńjednak, jeśli masz wątpliwości - zapytaj lekarza lub dietetyka. ja nim nie jestem, chociaż konsultacje z takowym przyprowadziłam na ten temat.
nie mylmy węglowodanów z warzyw i owoców z cukrami zawartymi w batonikach. warzywa (większość) są najmniej zakwaszającymi produktami. mimo że to węglowodany. to co zakwasza nie zawsze jest... - uwaga - kwaśne.
OdpowiedzUsuńumówmy się: jeśli zaczniemy stosować dietę zasadową, nasz organizm oczyści się za... ładnych parę miesięcy. ale jeśli oczyścimy się porządnie w krótkim czasie, od razu zauważymy różnicę i wprowadzając zasady diety zasadowej (czyli generalnie zdrowe odżywianie z przewagą produktów, które nie zakwaszają naszego organizmu - większość warzyw i część owoców, plus jakiś nabiał z umiarem i produkty z pełnego przemiału, mniej mięsa), szybciej poczujemy się lepiej we własnej skórze.
OdpowiedzUsuńoczywiście warunkiem powodzenia tej diety jest zachowanie zasad diety zasadowej po ukończeniu tej męki :). dawne nawyki żywieniowe muszą odejść w zapomnienie!
a ja miałam inne informacje - warzywa strączkowe i owszem, ale groszek jest dość specyficzny. wiemy to np. stąd, że nie powoduje wzdęć.
OdpowiedzUsuńmożna zrobić badania. wtedy sprawdzisz to bardzo dokładnie.
OdpowiedzUsuńmoże i nowa moda. ale jeśli działa, nikt od tego nie umiera (o ile trzyma się zasad, że dieta trwa NAJWYŻEJ 14 dni, a jeśli jest bardziej rygorystyczne, to mniej), to dlaczego nie spróbować. mnie pomaga i czuję się lepiej.
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze tak. Tylko, że to nie jest dieta odchudzająca. Ja się po niej czuję super. Zwłaszcza, że po tym jak skończy się dietę, człowiek NIE WRACA do starych nawyków, a stosuje zasady diety zasadowej, jak już pisałam w którymś komentarzu.
OdpowiedzUsuńCzyżby? To szczerze współczuję, że tylko takie osoby znasz.
OdpowiedzUsuńJuż pisałam, ale powtórzę: to dieta oczyszczająca. Ma trwać najwyżej 14 dni. A jak jest bardziej rygorystyczna, to mniej! I to nie jest styl życia, a czasowe oczyszczenie! Potem trzeba wrócić do normalnego jedzenia. Tylko trzeba zmienić nawyki, o czym już pisałam (nie pijemy harbaty, kawy, nie palimy, ograniczamy niezdrowe produkty itd.)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńNo tak, zapomniałam: palenie nie powoduje nowotworu płuc, bo jakiś nikły procent wciąż pali i żyje. To tak, jak z tymi chorobami, o których piszesz. Ja się czuję źle i wydaje mi się, że takie oczyszczenie odkwasi mój organizm, co konsultowałam z dietetykiem i technologiem żywienia - winą mogę obarczyć brak stabilizacji kwasowo-zasadowej. Bo dietetykiem nie jestem.
OdpowiedzUsuńPS. To, co jest kwaśne w smaku nie musi zakwaszać.
A ja nie stosuję żadnej diety tylko po prostu piję proszek zasadowy. I czuję się znacznie lepiej niż wcześniej:)
OdpowiedzUsuńZakwaszenie organizmu to mit. Gdyby wskutek złej diety pH twojej krwi spadło o 0,5 to straciłabyś przytomność, a nie tylko była zmęczona. Organizm bardzo dobrze sobie radzi z bilansem kwasowości, utrzymuje stałą wartość przez długi czas. Wypijesz litr soku pomarańczowego? Przez jakiś czas pogłębi ci się oddech, wyrzucisz dwutlenek węgla z krwi i wszystko wraca do normy.
OdpowiedzUsuńPo prostu kolejny autor cudownej diety wymyślił sobie, żeby zrzucić winę za wszystko co złe na zakwaszenie. W ten sposób działanie zakwaszające przypisuje się wszystkiemu co niezdrowe a odkwaszające wszystkiemu co zdrowe, bez żadnego uzasadnienia. Autor diety wymyślał - czarna kawa i czarna herbata są uważane za niezdrowe, więc ja napiszę że zakwaszają bo kofeina jest zakwaszająca; a herbata zielona jest zdrowa więc napiszę że odkwasza mimo że też zawiera kofeinę. A przecież kofeina nie wytwarza żadnych kwaśnych produktów, to alkaloid o odczynie zasadowym. I to co na prawdę jest dietą warzywną-rozłączną, znaną już 30 lat temu, teraz jest reklamowane jako dieta odkwaszająca. Równie dobrze można by to zastąpić "dietą eteryczną" i twierdzić że to co zdrowe zawiera kosmiczny eter a to co nie zdrowe go pochłania i promować dietę warzywną jako pełną eteru.
Nie poczułaś się lepiej, bo odkwasiłaś organizm, tylko dlatego że odstawiłaś niezdrowe żarcie, i zaczęłaś jeść rzeczy z większą ilością błonnika, być może jeszcze zmienilaś tryb życia. To są prawdziwe powody zmiany samopoczucia, a nie jakieś tam odkwaszanie i zmiany pH.
Pozdrawia
Chemik.
Szkoda, że dajesz się nabierać na takie głupoty oraz dajesz sterować ludziom zwanym technolog żywienia.
OdpowiedzUsuńTwój stan zdrowia nie ma nic wspólnego z jakimś fikcyjnym zakwaszeniem organizmu, bo coś takiego nie występuje.
Podstawy chemii:
Pamiętaj chemiku młody,
Wlewaj zawsze kwas do wody. - bo tylko tak zneutralizujesz kwas, kwas w połączeniu z kwasem lub zasadą daje sól. Wlewanie wody do kwasu powoduje rozcieńczenie kwasu ale go nie neutralizuje.
Chcesz się lepiej czuć? Zacznij codziennie wstawać o tej samej godzinie, o tej samej godzinie codziennie kładź się spać, zacznij się normalnie odżywiać, zamiast żreć byle co, albo urządzać głodówki, które do niczego dobrego nie prowadzą. Ni opijaj się wody jak głupia, bo to zaburza równowagę elektrolityczną, oraz może powodować obrzęk mózgu i zgon.
A co najważniejsze, rusz zadek sprzed monitora i zacznij się ruszać. Godzina spaceru po parku dziennie i po tygodniu już się lepiej poczujesz, bez stosowania diety wyniszczającej organizm.
I nie zapomnij o regularnych posiłkach, mniejsze porcje o tych samych godzinach. Dzięki temu także będziesz miała okazję zrzucić trochę zbędnego tłuszczyku.
Zakwaszenie organizmu to fikcja która przez ostatnie 2 tysiące lat ludzkiej historii nie występowała.
Jeśli ktoś się rozpoznał w tym opisie to przede wszystkim powinien sobie zbadać poziom TSH, bo to może być niedoczynność tarczycy.
OdpowiedzUsuńZakwaszenie to mit, ale jak mówi dr:"Co oczywiście nie oznacza, że nie możemy zafundować sobie tzw. diety odkwaszającej. Jedzenie mniejszej ilości mięsa i pieczywa, a zwiększenie w diecie udziału warzyw, owoców i nabiału przyda się większości z nas – uważa dr Kolanowski."
OdpowiedzUsuńhttp://nauka.newsweek.pl/terapie-i-diety-odkwaszajace-coraz-popularniejsze-wsrod-polakow-newsweek,artykuly,282818,1.html ograniczenie używek itp. też będzie ok.
Nie cały post jest bez sensu :)
Oczyszczanie organizmu, detox, usuwanie toksyn to też ściema
http://sceptycy.org/?p=1540
Od samego czytania już rozbolał mnie brzuch. To nie na mój układ pokarmowy... Tyle surowych warzyw przy małej ilości innych pokarmów. Błonnik jest ciężkostrawny, a w takiej ilości... Nie nie nie.
OdpowiedzUsuńDo tego liczba spożywanych kalorii jest taka mała. Cały czas chodziłabym głodna i zła.
Oczywistym jest, że na swoim blogu piszesz to chcesz. Nikt też nie będzie Ci narzucał co nasz robić, co jeść, ile itp. - przecież Twoje ciało/zdrowie - Twoja sprawa.
OdpowiedzUsuńAle można się zastanowić, czy rozpowszechnianie nieprawdziwych teorii nie jest szkodliwe, ktoś może sobie zaszkodzić stosując kuracje (no niby każdy swój rozum ma, ale jednak..) zamiast iść się przebadać.
Skoro dostrzegasz te symptomy, może lepiej udać się do lekarza, zrobić podstawowe badania, odwiedzić dermatologa, psychologa(zwłaszcza przy tych uzależnieniach) itd.
moda i to oparta o jakieś nieprawdziwe założenia. Piszesz, że czujesz się lepiej, może to tylko efekt placebo? Jeśli Ci odpowiada to ok.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jako kobieta zdajesz sobie sprawę, że jest pewne miejsce, gdzie powinno być środowisko kwaśne?
Hmm, kampania reklamowa specyfików na odkwaszanie zrobiła swoje i nowa armia parafarmaceutyków się utworzyła. Tutaj owszem mowa jest o domowym sposobie , ale powiedzmy szczerze gdyby nie kampania reklamowa ludzie nie mieli by zakwaszenia tylko normalne dolegliwości dnia codziennego , a tak większosc pójdzie do apteki. Mniejszosć będzie sie katowała. Ja jak sie gorzej czuje zwiekszam wysiłek fizyczny i ograniczam uzywki . Reguluje sen i po bulu :)
OdpowiedzUsuńbadania... psychologiczne? tak, wyjdzie bardzo dokładnie.
OdpowiedzUsuńCukry z owoców tuczą podobno najbardziej :)))
OdpowiedzUsuńO odkwaszaniu i oczyszczaniu organizmu od dawna dudni sławna dietetyczka gwiazd Gillian McKeith. Na jej stronie można zrobić sobie test na stopień zatrucia organizmu.
OdpowiedzUsuńzawsze mnie ciekawiło, czy taki proszek rzeczywiście pomaga. widać - tak. przynajmniej Tobie :)
OdpowiedzUsuńtutaj Cię rozczaruję zapewne: zawsze jadłam zdrowo. nie jadam fast foodów i nie pijam napojów gazowanych. zawsze stawiałam w pierwszej kolejności na to, co jem. na jakość jedzenia.
OdpowiedzUsuńa potem przyszedł stres (długotrwały), hektolitry kawy i herbaty, brak regularnego snu... dużo się ruszam, bo mam małe dziecko, które nie znosi, kiedy stoję bądź siedzę za dużo ;)
stwierdziłam więc, że pomoże mi KRÓTKOTRWAŁY detoks, bo być może mam zakwaszony organizm. dużo o tym czytałam. konsultowałam - jak już wspominałam w komentarzach. wydawało się, że to to. i rzeczywiście widzę poprawę.
Chcesz się lepiej czuć? Zacznij codziennie wstawać o tej samej godzinie, o tej samej godzinie codziennie kładź się spać, zacznij się normalnie odżywiać, zamiast żreć byle co, albo urządzać głodówki, które do niczego dobrego nie prowadzą.
OdpowiedzUsuńprawie mi się to udaje, bo mam małe dziecko, które samo ma w sobie dość regularny budzik. nikt za mnie do Małej nie wstanie. kładę się regularnie o podobnej godzinie, odżywiam się normalnie, jeśli pod tym określeniem widzisz zdrowe odżywianie. z diety dawno wyrzuciłam mąkę z pełnego przemiału, jem dużo warzyw i owoców. nie jem słodyczy, fast foodów i nie pijam napojów gazowanych. już pisałam: moja dieta była zawsze ok. ale widziałam u siebie inne objawy.
A co najważniejsze, rusz zadek sprzed monitora i zacznij się ruszać. Godzina spaceru po parku dziennie i po tygodniu już się lepiej poczujesz, bez stosowania diety wyniszczającej organizm.
chciałabym mieć czas na takie "siedzenie przed monitorem". pisałam o małym dziecku? ma 1,5 roku i jest bardzo ruchliwe. mało w ciągu dnia siedzę. tylko, kiedy mała idzie na drzemkę. chodzimy na spacery. minimum 1 h. w lecie to nawet 3 h bywały. a czułam się koszmarnie.
I nie zapomnij o regularnych posiłkach, mniejsze porcje o tych samych godzinach. Dzięki temu także będziesz miała okazję zrzucić trochę zbędnego tłuszczyku.
dobrze, że będąc w domu mogę chociaż zjeść regularnie. naprawdę: dawno nie miałam tak regularnych posiłków, jak teraz przez te 1,5 roku. właśnie dlatego, że jestem w domu. jem mało, ale często. już od dawna. nie narzekam na nadwagę. wręcz przeciwnie. ale to
miał być detoks swego rodzaju, a nie dieta na całe życie!
a jeśli ktoś ma wyniki w normie?
OdpowiedzUsuńuprzedzam pytanie: tak, badania robiłam.
jeśli to wszystko ściema, to dlaczego ludziom to pomaga, lepiej się czują? oczywiście - zdrowy tryb życia. tylko, że ja zawsze zdrowo jadłam (no, miałam epizod kilku miesięcy na studiach, ale to już z 3-4 lata temu było), często ale mało i regularnie. tylko stresów miała mnóstwo i hektolitry kawy i herbaty za sobą. wyczytałam (uwaga, nie tylko w internetach!), ze to może być zakwaszenie właśnie. no i rozmawiałam z dietetykiem. ale, jak zwykle w internecie sami znawcy tematu.
OdpowiedzUsuńNie bierz tego do siebie, ale "zakwaszenie" to rzeczywiście bzdura totalna. Jakiś czas temu w Polityce w artykule na temat chorób wymyślanych przez cwaniaków chcących opchnąć jakieś badziewne suplementy wymieniono również owo zakwaszenie. Mam przyjaciół, oboje są biologami, a ponadto skończyli farmację. Na ostatniej imprezie rozmawialiśmy właśnie o... zakwaszeniu, które w rzeczywistości NIE ISTNIEJE - to ich słowa!
OdpowiedzUsuńoczywistym jest, a jednak każdy wie lepiej. nigdzie, powtarzam, nie napisałam, że jestem ekspertem, dietetykiem czy lekarzem i jest to wynik moich wieloletnich badań. to, owszem, jest wynik ale moich poszukiwań w tym temacie. napisałam to, co znalazłam, a nie to, co sama obserwuję u siebie (zwłaszcza jeśli chodzi o te uzależnienia).
OdpowiedzUsuńjak już pisałam nie raz ani też nie dwa: znalazłam to nie tylko w internecie. konsultowałam. oto wyniki.
a jeśli chodzi o rozpowszechnianie nieprawdziwych teorii - no cóż. piszę, co uważam za prawdziwe. nie robię ludziom wody z mózgu. podsuwam pomysł. zaszczepiam w nich wątpliwość czy aby ich tryb życia nie sprowadzi ich na manowce. ja się czułam paskudnie mimo dobrej diety i stylu życia. a jestem zdrowa - pod względem badań - jakby kogoś to interesowało. postanowiłam sprawdzić czy to działa. na mnie działa. i, żeby było jasne, to nie jest dieta na całe życie! (czyżbym miała deja vu? po raz który ja to piszę?!)
Żeby sprawdzić czy jest się "zakwaszonym" wystarczy zrobić proste badanie krwi - gazometrię. I mogę was zapewnić, że jeśli macie wydolne płuca i nerki to nie jest możliwe zakwasić się samą dietą, organizm momentalnie to kompensuje zanim wynik pH krwi spadnie poniżej 7,35 co jest dolną granicą normy.
OdpowiedzUsuńjako kobieta jestem świadoma wielu rzeczy. jako człowiek także.
OdpowiedzUsuńmoże dla Ciebie to jest moda. ale ja o tym słyszałam już naprawdę dawno. wtedy rzeczywiście była to dla mnie nowość, ale w mojej rodzinie wielu słyszało i robiło takie oczyszczanie, które pomagało. i - uwaga - to nie są ludzie bezmyślni, wierzący we wszystko. mieli badania, które wykluczyły inne schorzenia, a objawy były. pomogło po takim oczyszczaniu.
nie próbuję Cię przekonać. chcę pokazać swój punkt widzenia. tyle.
Każdy może zrobić ze swoim organizmem, co chce.
OdpowiedzUsuńKażdy też może mieć swoje teori na temat prozdrowotnych diet i sposobu odżywiania, tylko czy one biorą się z rzetelnej wiedzy, popartej badaniami, skoro dziś nawet wynikom badań nie można dowierzać, bo naginane są do aktualnych potrzeb marketingowych.
Jedyne, co może nas uratować, to rozsądek i umiar.
Odżywiać się możliwie różnorodnie, unikać wysoko przetworzonych produktów i ograniczyć ilość węglowodanów zjadanych w ciągu doby do niezbędnego minimum - i to wszystko.
Okresowe diety i zrywy tylko szkodzą. Skąd wiemy, ile razy bezkarnie możemy swojemu ciału fundować taką huśtawkę?
Pozdrawiam.
kwestię odkwaszania przerabiałam na długo przed tym, jak pojawiły się na rynku te specyfiki, w które jakoś - mimo wszystko - nie chce mi się wierzyć.
OdpowiedzUsuńoczywiście to nie tak, że gdy mamy takie dolegliwości, to NA BANK jest to zakwaszenie. rację przyznaję jednej z czytelniczek, że trzeba się przebadać. jak przed każdą dietą (np. odchudzającą, ale ta nią nie jest). jeśli mimo dobrych wyników i wizyty u lekarza dalej mam samopoczucie jakie mamy, staramy się jeść zdrowo i chociaż trochę ruszać, to coś musi być na rzeczy, prawda? ja długo szukałam przyczyny i - jak mi się wydaje - znalazłam. Tobie wystarcza ruch i ograniczenie używek. mnie nie.
lepiej jednak owoc niż batonik, prawda? my tu jednak nie o tyciu, a o oczyszczaniu... owoce mają dużo błonnika (większość owoców) i to pomaga nam się oczyścić z dziadostwa :)
OdpowiedzUsuńteż mi się wydaje, że oczyszczanie i odkwaszanie to nie jest nowa sprawa. powiem więcej: ona chyba z lekkim poślizgiem po prostu do nas dotarła. jeśli chodzi o stopień zatrucia, to nie wiedziałam o takim teście online. ciekawe..
OdpowiedzUsuńmożna zawsze spróbować krótko trwającej metody. jak się z czegoś oczyszczamy, to nie zawsze musi być to łatwe i przyjemne, ale myślę, że efekt może być satysfakcjonujący. a - pisałam już - ilość nie jest ograniczana. możesz zjeść prawie do syta :) tylko śniadanie jest trudne z tym sokiem... :)
OdpowiedzUsuńO, a to ciekawe... Może się tu inni poobrażają, ale ten argument o biologach i farmaceutach już do mnie bardziej przemawia niż internauci-wszystko-wiedzący.
OdpowiedzUsuńno cóż. jeśli to nie jest zakwaszenie, to coś innego, co po takim "detoksie" mija (pod warunkiem, że zmienimy tryb życia po jego zakończeniu). może ci znajomi byliby łaskawi bardziej rozwinąć temat..? co to może być, kiedy badania w normie, tryb życia - powiedziałabym nawet - wzorowy?
właśnie o tym czytałam, o tym badaniu. zakwasić się samą dietą nie da. wiem, bo moja była naprawdę w porządku (może oprócz takich ilości herbaty czarnej i kawy...) potrzebne są inne czynniki, o których pisałam. nie wszystkie, wiadomo. ale u mnie np. był straszny stres przez bardzo długi czas.
OdpowiedzUsuńja czytałam o badaniu z krwi, które nazywa się gazometria. jak widzę nie tylko ja o tym czytałam.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=InBDmVtL3To&feature=youtu.be około minuty 7 masz wyjaśnienie o tych węglowodanach
OdpowiedzUsuńCzytając objawy Twojego złego samopoczucia nieodparcie mam wrażenie, że zrzucanie winy na zakwaszenie to nie do końca dobra droga. Oczywiście jeżeli taka dieta oczyszczająca pomaga, to jak najbardziej możesz ją zastosować. Ale według mnie zmęczenie, osłabienie, sucha cera, problemy z koncentracją, wypadające włosy, bóle stawów pasują do zapalenia tarczycy Hashimoto, dlatego powinnaś sprawdzić przeciwciała anty- TPO, oraz przeciwciała przeciw komórkom tarczycy. I żeby było śmieszniej poziom hormonów tarczycy mogą być jak najbardziej normalne. Biorąc pod uwagę, że jesteś 1,5 roku po ciąży szukałabym przyczyn hormonalnych. Przyczyną takich dolegliwości może być też chlamydia lub nerwica a raczej maska nerwicy depresyjnej, która często trapi młode mamy. Życzę szybkiej poprawy zdrowia w jakikolwiek sposób.
OdpowiedzUsuńproponuję poczytać książki dr Ewy Dąbrowskiej, ona doskonale tłumaczy mechanizm zaśmiecenia i sens odkwaszenia organizmu, ja stosowałam jej dietę przez 5 tygodni i 1 dzień (maksymalnie można 6 tyg), pozbyłam się alergii, odstawiłam leki, od 1,5 roku nie choruję na przeziębienia i pochodne, odzyskałam sprawność i "wróciło" 10 lat życia, więc warto, a każdy może mieć swoje zdanie na powyższy temat, teraz zbieram się do 2 tygodniówki, bo takie są zalecane przez panią doktór dla "przypomienia", do siebie sprzed półtora roku nie chcę wracać!!!
OdpowiedzUsuńTak się składa, że dziś robiłam gazometrię i ph mam wzorcowe mimo wszystkich opisanych objawow i niezdrowego trybu życia. Śmierdzi mi ta teoria z daleka i brzmi jak naciąganie na zakup jakiegoś złotego biośrodka. Fakt, jest to dobry pomysł na poprawę samopoczucia, ale bardziej pod kątem witamin niż odkwaszenia. Jednak wg mnie żadna dieta bez ruchu nie przyniesie pożądanych rezultatów. Jako astmatyk mogę wam powiedzieć, że rozleniwienie i brak regularnego wysiłku na świeżym powietrzu prowadzą do odczucia duszności i oddychania niepełną piersią, przez co człowiek czuje się "zakwaszony" i nabawia się hipochondrycznych skłonności. Potem jak już się ruszy, to poddaje się, bo est schorowany ze starości, a tak po prawdzie to tylko wymówka, by siąść przed kompem z kawą i ciastkiem i szukać diet cud
OdpowiedzUsuńposzukam i na pewno przeczytam. dla takich rezultatów warto poświęcić się diecie na jakiś (niedługi) czas. ja też dużo słyszałam o świetnych efektach oczyszczania. gratuluję i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńto mnie przeraziłaś... nie brałam pod uwagę jakiś skomplikowanych badań, chociaż na stawy nie narzekam. myślę o tych hormonach teraz. myślę, że niegłupie jet przebadanie się w tym kierunku. przemyślę to, co napisałaś. dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńoglądnę, dam znać. dzięki.
OdpowiedzUsuńja na kupno niczego nie namawiam, absolutnie! sama jestem sceptyczna, jeśli o to chodzi :). a ruch, to prawda. trzeba się ruszać, by krew mogła płynąć w dobrym tempie, że tak powiem :) niestety mimo ruchu objawy nadal są. przynajmniej jeśli chodzi o mnie. takie objawy może wywoływać wiele schorzeń. to nie musi być to. ja opisałam, co znalazłam, co - uważam - dotyczy mnie. być może czekają Cię dalsze poszukiwania przyczyny, czego bardzo Ci życzę! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńniestety to, co napisałaś, to wielka bzdura. Zakwaszenie organizmu jako takie (na taką skalę, jak się mówi) nie istnieje, to najnowszy i dobrze sprzedający się wymysł dietetyków i koncernów farmaceutycznych, które produkują suplementy mające "odkwasić" organizm. Biologia tak nas stworzyła, że organizm sam sobie wszystko reguluje (zwłaszcza, że większość produktów spożywanych przez człowieka jest kwasotwórcza - tak jemy od tysiącleci i żyjemy) i nie musimy mu specjalnie pomagać drakońskimi dietami i głodówkami.
Należy się odżywiać z głową i rozsądnie - a przykładowe "diety oczyszczające", które podałaś, nie są dobre. Twój jadłospis na dwa pierwsze dni to jakiś horror jeśli chodzi o zbilansowanie posiłku i dostarczają energię, która - jeśli zamierzasz jeść/pić tylko to, co wymieniłaś - nie zaspokaja potrzeb organizmu związanych z PODSTAWOWYMI funkcjami życiowymi. Tak głodzony organizm zaczyna szwankować i bardzo cierpi, zwłaszcza nerki i wątroba; ponadto w czasie głodówki zwalnia perystaltyka jelit i organizm zaczyna intensywnie wchłaniać treści pokarmowe (bo brakuje mu energii i substancji odżywczych), które powinny być dawno wydalone - gdzie tu logika i jakiekolwiek oczyszczanie, działanie prozdrowotne czy odkwaszanie? Twój organizm, narażony na stres i wysiłek (z powodu dziecka) wymaga odpowiedniej, dość dużej ilości energii. Po kilku dniach na takiej "diecie" padniesz na twarz albo wylądujesz u lekarza.
"To, co jest kwaśne w smaku nie musi zakwaszać." I tu się bardzo mylisz. Sok z cytryny ma pH ok. 2,3-2,5, a z pomarańczy ok. 3,5 (pH neutralne wynosi 7, powyżej 7 jest zasadowe - to taka powtórka z chemii ze szkoły podstawowej). Jeśli nie wierzysz, kup sobie papierek lakmusowy i sprawdź. Oczywiście produkty o niskim pH wcale nie muszą zakwaszać organizmu, ale to inna historia.
Twoje permanentne zmęczenie wynika tylko i wyłącznie z tego, że masz małe dziecko - źródło stresu, zmartwień, wysiłku, niewyspania - o czym piszesz w komentarzach. Nie znam młodej matki, która przy takim szkrabie byłaby wyspana, wypoczęta i pełna energii na dłuższą metę. Tak po prostu jest i jakieś bajkowe zakwaszenie organizmu nie ma tu nic do rzeczy.
PS. O zakwaszenie organizmu pytałam doświadczonego lekarza diabetologa i dietetyka - oboje powiedzieli, że zakwaszenie organizmu to bajka i nowa moda, tak samo jak dieta bezglutenowa i wmawianie ludziom, że nie tolerują glutenu. Oczywiście takie osoby się zdarzają, podobnie jak te o zaburzonej równowadze kwasowo-zasadowej, ale takie rzeczy musi stwierdzić lekarz na podstawie wywiadu i BADAŃ m.in. krwi, które dają obiektywny obraz tego, co się dzieje w organizmie. Odpowiadanie sobie tak/nie na takie pytania, jak przytoczone przez Ciebie, to idiotyzm na poziomie psychotestów w czasopismach dla kobiet. Tym bardziej, że często nasze odpowiedzi nie pokrywają się z rzeczywistością (i np. czytając o objawach jakiegoś raka, choroby psychicznej czy innej dolegliwości zaraz się nakręcamy, że właśnie to nam dolega).
wszystko prawda tylko ostatnio czytalam ze dieta sokowa to najgorsze co mozemy zrobic dla naszego organizmu,wg ostatnich badan...
OdpowiedzUsuńAga , coś mi się wydaje że twoje życie zawodowe jest mocno powiązane z przemysłem farmaceutycznym i to jest powód dla którego tak atakujesz pomysł mollisi ( notabene nie jest to metoda odkryta przez mollisie ale zalecana przez wielu lekarzy i dietetyków)oczyszczenia organizmu naturalnymi produktami , która to metoda stosowana przez krótki czas nie jest w stanie zagrozić niczyjemu zdrowiu a tymbardziej życiu.Kobieta poprostu dzieli się swoimi doświadczeniami a każdy z nas (wszak jesteśmy obdarzonymi przez Boga umysłem i możliwością wyboru pomiędzy dobrem a złem ) może sam zdecydować czy chce to zastosować wobec siebie cze nie.
OdpowiedzUsuńTrzeba też pamiętać że "Stwórca" wyposażył nas w coś tak wspaniałego jak układ immunologiczny,odpornościowy i nasz organizm jest wstanie sam się wyleczyć a właściwie nie dopuścić do wystąpienia choroby tyle że niestety człowiek robi wszystko ażeby utrudnić pracę temu układowi poprzez pochĺanianie różnego rodzaju toksyn, dlatego wydaje mi się że niema nic złego w zastosowaniu takiej diety a wręcz przeciwnie, może tylko pomóc.Życzę wszystkim którzy zdecydują się na spróbowanie tej metody ,WYTRWAŁOŚCI i końcowego sukcesu w postaci super samopoczucia, POZDRAWIAM.
Odpowiedź na swoje pytanie znajdziesz w linkach, doktor to fajnie wyjaśnił.
OdpowiedzUsuńJa również czytałam o zakwaszeniu organizmu w różnych książkach, najstarsza została wydana na początku lat 70-tych. Warto czasem weryfikować niektóre dane.
Mogło się zdarzyć, że dieta złagodziła dokuczliwe objawy choroby/czasowych niedomagań, które zostały przypisane 'zakwaszeniu'?
Efekt placebo jest ciekawym zjawiskiem, dotyczy subiektywnych odczuć: samopoczucia, bólu, mdłości itp. Czyli przyjmujesz placebo, zdrowie się nie poprawia, ale czujesz się lepiej.
Ale ja naprawdę rozumiem to co piszesz (uzależnienia - chodziło o innych, że proponowane diety oczyszczające to tylko na pewien określony czas, że nie jesteś dietetykiem itp.). Cieszę się, że racjonalnie się odżywiasz, że znalazłaś sposób by się lepiej czuć, że zwracasz innym uwagę na to, że dieta i tryb życia jest bardzo ważny.
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się tylko z jednym, ależ robisz ludziom wodę z mózgu (oczywiście za ich zgodą). Nie ma czegoś takiego jak dieta odkwaszająca, na pewno średnio pomoże przy http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwasica. A ty straszysz ludzi tym: "możemy problem zbagatelizować. sam się jednak nie rozwiąże. więcej: może doprowadzić do poważnych schorzeń, takich jak reumatyzmu, zapalenia spojówek, wszelkiego rodzaju grzybic, kamicy żółciowej, astmy, miażdżycy, zapalenia stawów, rwy kulszowej, choroby wrzodowej czy nawet nowotworów. choroby tylko nasilają zakwaszenie, więc kółko się zamyka."
Dużo ci się wydaje, bardzo dużo :D
OdpowiedzUsuńZachęcam do przeczytania komentarz zaciekawionego (którego pozdrawiam /wave)
natomiast Ty, Aga, jesteś wszystkiego w stu procentach pewna, prawda?
OdpowiedzUsuńtak naprawdę tutaj jest Twoje słowo przeciwko mojemu. moje dane (wzięte z artykułów ludzi, którzy się znają na rzeczy) przeciwko Twoim (opartym również na słowach ludzi, którzy się na tym znają). dlaczego to moje źródła mają być tymi nieprawdziwymi? sama nie jesteś autorytetem w tej kwestii (myślę, że już w pierwszym komentarzu bym się o tym dowiedziała), tak jak i ja. oba nasze zdania są wynikiem wiedzy zdobytej od osób trzecich. z tym, ze ja nie epatuję taką pewnością siebie. może mam w sobie więcej pokory?
powiem tylko tyle: jeśli wypowiedzą się tu ludzie nauki, którzy wskażą mi źródła danych popierających tezę, iż zakwaszenie nie istnieje (a co za tym idzie odkwaszanie nie ma sensu), zmienię zdanie i poprawię cały post. zamierzam jednak bronić tego, co napisałam, dopóki nie będzie na ten temat wypowiedzi badacza. bo jakoś z istnieniem innych chorób czy stanów chorobowych jakoś się nie dyskutuje.
PS. najlepsze jest to, że żadna książka czy artykuł, który czytałam na ten temat nie mówił/a, że zakwaszenia nie ma. a wierz mi, nie szukałam pod kątem "obalenie mitu", a raczej "co to jest".
Mogło się zdarzyć, że dieta złagodziła dokuczliwe objawy choroby/czasowych niedomagań, które zostały przypisane ‚zakwaszeniu’?
OdpowiedzUsuńna takie pytanie być może nigdy nie będę znała odpowiedzi.
doskonale wiem, czym jest efekt placebo. i wszyscy znamy także jego wątpliwą skuteczność.
Autorko bloga, Zaciekawiony Ci to już wyjaśnił, on jest człowiekiem nauki i dr Piotr Dziechciarz, gastroenterolog dziecięcy z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (link dawałam). Każdy lekarz powinien też umieć Ci wytłumaczyć o co chodzi z tym zakwaszeniem organizmu.
OdpowiedzUsuńhttp://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/3074/nie-da-si%C4%99-zakwasi%C4%87-organizmu/
No i przypominam o efekcie placebo..
"coś mi się wydaje że twoje życie zawodowe jest mocno powiązane z przemysłem farmaceutycznym" - jak ktoś wpada na takie dziwaczne pomysły?