raffaello pops

Udostępnij ten wpis:
leżę i przyglądam się swoim stopom.
patrzę przez okno: cały widok zasłania mi drzewo rosnące tuż obok domu.
leżę i czuję - jakże namacalnie! - jak opuszcza mnie energia. ta, z tych dobrych.
a ta od złych czai się.
tylko patrzeć, jak zamienię się w zrzędliwy kłębek tej tak zwanej negatywnej energii.

wszystko wokół zaczyna mnie nużyć.
mobilizuję wszystkie swoje moce i niemoce, kiedy ktoś przychodzi.
"uśmiechaj się", powtarzam w myślach.
powietrze śmierdzi sztucznością moich uśmiechów.
kiedy jestem już sama z obrzydzeniem do siebie padam bez ducha.
apap nie działa od dawna.

ale dziś mam przebłysk
ot tak, bez powodu.

patrzę na zdjęcia potraw, które robiłam i znajduję ten przepis.
jakże nieadekwatny do mnie dziś.
a jednak patrząc na nie, pomyślałam, że może bym dziś coś takiego zjadła.
bardzo prosty przepis.
zachęcam do wypróbowania.

raffaello pops
Raffaello Pops

s k ł a d n i k i:

- garść płatków migdałowych
- opakowanie (250 g) serka śmietankowego
- łyżeczka cukru wanilinowego
- pół tabliczki białej czekolady
- wiórki kokosowe (do obtaczanie)
- patyczki szaszłykowe

w y k o n a n i e:

1. w malakserze miksujemy płatki migdałowe na drobny pyłek (zamiast tego można płatki umieścić w woreczku śniadaniowym i utłuc wałkiem do ciasta).
2. serek rozrobić łyżką bądź widelcem, by był "smarowny", a następnie dodać cukier oraz zmielone płatki migdałowe.
3. białą czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej (tabliczkę wkładamy do miski, którą umieszczamy na rondelku z gotującą się wodą. tafla jej nie może stykać się z miską). kiedy lekko przestygnie, dodajemy stopniowo do masy serowej, mieszając przy tym energicznie.
4. gotową masę wkładamy na godzinę do lodówki, by czekolada lekko stężała.
5. po tym czasie wyjmujemy masę z lodówki i formujemy rękami niewielkie kuleczki wielkości pomidorków koktajlowych i obtaczamy w wiórkach kokosowych.
6. kuleczki nabijamy na patyczki - w ten sposób łatwiej je serwować, ale ta farma jest opcjonalna.

raffaello pops

raffaello pops

raffaello pops

raffaello popspodpis

takie smutki

Udostępnij ten wpis:
nie piszę.
czy nie gotuję? nie, ostatnio nie.
czy to znaczy, że nie jemy? w zasadzie tak.

czy chcę o tym pisać? nie.

leżę. prawie transparentna. ze wzrokiem utkwionym w jakiś odległy nieokreślony punkt.
głowę przepełnia mi mgła, ciężka jak smog.
mój umysł zatrzasnął się w małym czarnym pudełku ponurych myśli.
nie, to nie depresja. to agresywne wizje najgorszego z ostatnich koszmarów.
teraz siedzą mi na barkach i klatce piersiowej utrudniając oddychanie.

łzy po prostu płyną.
nie mogę wstać.
nie mogę jeść.

więc jak tu gotować?


czuję się zagubiona, jak moja mała Bunia na tym zdjęciu.

IMGP7311 (Copy 1) (Kopiowanie)

pomidorowa jakiej nie znacie

Udostępnij ten wpis:
bez pomidorów świat byłby smutny.
wołałby rozpaczliwie o wynalezienie czegoś, co będzie pomidorem.

czy polska kuchnia jest pomidorowa?
na swój polski sposób.

najprostsza sałatka z pomidorów i cebulki
nieodłączny element kanapek (kanapka dzieciństwa: chleb z masłem i pomidorem).
fasolka po bretońsku (a taka polska jest, przecież!),
w postaci koncentratu pomidory lądują nierzadko w bigosie.
zawłaszczyliśmy sobie węgierskie leczo i spolszczamy je dodatkiem obsmażanej kiełbasy.
ale wszystko przebija polska "pomidorówka".
w chudym czasie przygotowana z kostki rosołowej i koncentratu i tak był ulubioną zupą dzieci.
i nadal jest.

co potwierdza moje małe Jagodzionko.

najlepsza ze świeżych pomidorów, z kawałkiem gotowanego mięsa, z makaronem i warzywami.
w chorobie - zaraz po rosole - u rekonwalescenta pojawia się właśnie zupa pomidorowa z ryżem. tak delikatna, że człowiek unosi się w powietrzu po jej zjedzeniu.

obecnie jednak, kiedy w Polsce tak popularna stała się kuchnia włoska, pomidory wręcz opanowały nasze stoły.
te domowe, oczywiście.
studenckie potrafią nadal straszyć obecnością zupa instant, czy w najlepszym - chociaż droższym - razem daniami na wynos.
kuchnia włoska pokazała nam pomidorowe sosy czy różne sałatki z udziałem pomidorów (np. caprese).

teraz również zaczynamy eksperymentować z zupami. nawet tymi klasykami, jak pomidorowa.
uwielbiam pomidorową mojej mamy. bardzo prosta z kluskami lanymi lub kładzionymi na skrzydełkach.
tym razem chciałam spróbować czegoś innego.

tutaj - jak zwykle - zainspirowana wyglądem i składnikami, postanowiłam zrobić
zupę pomidorową krem z bazylią na mleczku kokosowym.
cudowna. nieskomplikowana i całkiem szybka w przygotowaniu.
jeśli obawiacie się mdłego smaku mleczka, zapewniam, że jego nuta jest naprawdę bardzo delikatnie wyczuwalna. dzięki imbirowi lekko kwaskowa, charakterna lecz nie ostra. bazylia świetnie zupę aromatyzuje i... nie czarujmy się: tutaj naprawdę trzeba ją przetrzeć przez sito, ale trwa to bardzo krótko.

zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym


s k ł a d n i k i:

1 łyżka masła
1 łyżeczka oliwy z oliwek lub oleju roślinnego
1 liść laurowy
1 średnia marchewka, pokrojonej w dość grube plasterki
1 nieduża cebula, pokrojona w kosteczkę
1 mały ząbek czosnku, pokrojony na plasterki
2 cm kawałek imbiru, pokrojony w plasterki
1 łyżka mąki pszennej
5 średnich pomidorów, pokrojone na kawałki (można zastąpić tymi z puszki)
duża garść listków bazylii
250 ml mleczka kokosowego
szczypta cukru, sól i świeżo zmielony czarny pieprz

w y k o n a n i e:

1. w garnku rozpuścić masło z oliwą i dodać liść laurowy.
2. kiedy zacznie wydobywać się jego zapach, dodać marchewkę i smażyć ok. 2 min. dodać szczyptę cukru i sól. dusić przez 5 min.
3. do garna wrzucić cebulę, czosnek i imbir. dalej dusić przez kolejne 5 min. po tym czasie dodać mąkę i wymieszać. podgrzewać około minuty ale nie rumienić jej.
4. dodać pomidory pokrojone na kawałki, wymieszać i gotować pod przykryciem pół godziny, od czasu do czasu mieszając. doprawić solą i pieprzem.
5. po tym czasie wyjąć liść laurowy i dodać lekko posiekane liście bazylii i zmiksować na gładko.
6. dodać mleczko kokosowe, wymieszać i przetrzeć przez sito. zagotować.
7. podawać z ulubionymi dodatkami: niewielkie grzanki czosnkowe czy kleks zimnej śmietany lub jogurtu.

zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym

 

podpis

obłędne kukurydziane muffinki z borówką amerykańską i musem

Udostępnij ten wpis:
kiedy spojrzę przez okno, widzę uroczy obrazek: sad skąpany radosnymi promieniami słońca.
tymczasem za oknem szaleje nieopisany skwar.
wróć: opisujemy go temperaturą. 33*C.
jeszcze chwila, a pomyślę, że to temperatura piekarnika.

nie, do piekarnika się nie zbliżam.
dlatego dziś lipcowy jeszcze przepis, sprzed tych tropikalnych upałów.

jedne z najdelikatniejszych muffinek, jakie kiedykolwiek jadłam.
wilgotne, rozpływające się (dosłownie!) w ustach.
w parze z borówkami amerykańskimi i musem borówkowym z serka mascarpone.

kukurydziane muffinki z borówką amerykańską
(na podstawie przepisu z Moich Wypieków)

kukurydziane muffinki z borówkami
s k ł a d n i k i:

150 g mąki pszennej
100 g żółtej mąki kukurydzianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g drobnego cukru do wypieków
125 ml oleju
125 ml maślanki
1 jajko
100 g borówki amerykańskiej

+ 1 opakowanie (250 g) serka mascarpone
+ 1 łyżka jogurtu greckiego lub śmietany
+ borówki amerykańskie (ok 1 szklanki)
+ cukier (wg uznania)

w y k o n a n i e:

1. włączyć piekarnik u stawić na 200*C.
2. W dwóch miskach osobno dokładnie mieszamy "mokre" składniki (olej, maślanka, jajko) i osobno "suche" (mąki, proszek do pieczenia, cukier)
3. połączyć zawartość obu mis i krótko chociaż dokładnie wymieszać.
4. do foremek wypełnionych wcześniej papilotkami nakładać po pół łyżki masy. do każdej foremki włożyć kilka borówek tak, by środek pozostał pusty (u mnie mieściło się 5 borówek).
5. wypełnić foremki do 3/4 ich wysokości wciskając w masę kolejnych kilka borówek (u mnie ok. 5 sztuk), omijając środek.
6. piec przez 20 min.

7. serek mascarpone rozrobić przez chwilę w misce wraz z łyżką śmietany.
8. zmiksować borówki na gładki koktajl. dodać do serka i posłodzić wg uznania.
9. schłodzić.

10. po upieczeniu i ostudzeniu muffinek z każdej odcinamy "czapeczkę" i wydłubujemy delikatnie małą łyżeczką ciasto, nie naruszając borówek i uważając na dno muffinki, by się nie "przebić".
11. masę borówkową z serka mascarpone nakładamy do środka muffinek i przykrywamy "czapeczkami".

kukurydziane muffinki z borówkami

kukurydziane muffinki z borówkami

kukurydziane muffinki z borówkami
podpis

 

porzeczkowa krajanka - odsłona II

Udostępnij ten wpis:
po codziennym porządkowaniu wszystkiego, czego się da
w końcu mogę odpłynąć do krainy Niebieskiego Wymiaru.
i zapomnieć, że za oknem z nieba leje się okrutny żar.

zanim pojawią się pytania, czym jest owy Wymiar,
powiem, że na pewno nie znajdziecie go na Wikipedii.
jeszcze.

jest on bowiem cały czas w mojej głowie.
chociaż - mam nadzieję - że niebawem i Wy będzieci mogli się do niego dostać.

tymczasem
w przerwie
upiekłam coś pysznego.

kiedy owoców w ogrodzie całe mnóstwo, aż grzech nie piec.
jeśli dokucza wam upał, upieczcie właśnie to ciasto: robi się go błyskawiczne i szybko można się delektować kwaskowm smakiem porzeczkową krajanką

przepis podpatrzony stąd.

krajanka z owocami

krajanka z porzeczkami - wersja II

s k ł a d n i k i:

1 szkl. mąki z pełnego przemiału
3/4 szkl. cukru trzcinowego
2 jajka
100 g rozpuszczonego masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szkl. porzeczek

kruszonka:

3 łyżki rozpuszczonego masła
2 łyżki cukru
5 łyżek mąki

w y k o n a n i e:

1. włączyć piekarnik i nastawić go na 190*C.
2. owoce przepłukać i odstawić na sicie, by odciekły. następnie dodać 2 łyżki mąki i wymieszać.
3. w misce umieścić "suche" składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia). wymieszać.
4. dodać jajka i ostudzone masło. dokładnie ale nie za długo mieszać.
5. blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. można dodatkowo posmarować odrobiną tłuszczu i posypać bułką tartą, gdyż ciasto nie do końca musi fajnie odchodzić od papieru (ja miałam tylko papier i przeżyłam - obyło się bez zbędnych przekleństw ;) ).
6. ciasto wyłożyć na papier do pieczenia i rozsmarować (nie ma go dużo, lecz idealnie spełnia wymagania na cienki spód)
7. posypać owocami.
8. składniki na kruszonkę umieścić w miseczce i dobrze wymieszać. ma mieć konsystencję mokrego piasku, lekko zlepionego. posypać po cieście.
9. piec przez ok 45 min, aż będzie kruszonka będzie lekko brązowa (z powodu mąki pełnoziarnistej nie będzie złota).

krajanka z owocami

krajanka z owocami

krajanka z owocami

krajanka z owocami

 

podpis

upały, senność i kawowe muffinki tiramisu

Udostępnij ten wpis:
chyba mieszkam gdzieś w tropikach.
zaraz po ulewnym deszczu przychodzi nieopisany upał trzydziesto-paro-stopniowy.
powietrze staje się tak ciężkie od wilgoci, że prędzej ryba wzięłaby głęboki oddech niż ja.

czyli znów płaczemy, że bajeczna aura na zewnątrz, a my w domu.
i jak tu się cieszyć wakacjami?

w chłodnym mieszkaniu panuje błoga cisza. Bulinka śpi snem sprawiedliwego, a obok niej śpi eR. - jak zabity, dla odmiany.

ja chciałam poczytać, ale powieki mi ciążą.
pić kawę, czy nie pić? oto jest pytanie.

nie, jednak nie.
jednak zamiast kawy, wezmę sobie babeczkę.
tiramisu zamknięte w małej, rozkosznej muffince.

od razu lepiej.

muffinki tiramisu
muffinki tiramisu

s k ł a d n i k i "suche" na ciasto

- 2 szkl. mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szczypta soli
- 1/2 szkl. cukru (ja dałam trochę mniej)

s k ł a d n i k i  "mokre" na ciasto

- 2 jajka
- 1/2 szkl. stopionego masła
- 1/2 szkl. mleka

+ 1/3 szklanki mocnej czarnej kawy
+ kakao (około 1-2 łyżki)
s k ł a d n i k i na krem kawowy

- 1 opakowanie serka mascarpone (250 g)
- kubeczek (mały, ok 150 g) śmietany 30% lub 36%
- 1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej instant z małą kopką (najlepiej tej "piaskowej") - nie zaparzonej!
- 1 łyżka kakao
- 2 łyżki cukru pudru

w y k o n a n i e:

1. piekarnik włączyć na 180*C.
2. w jednej misce dobrze wymieszać składniki "suche", w drugiej "mokre".
3. formę na muffinki wyłożyć papilotkami.
UWAGA: ciasto mieszamy i od razu nakładamy do foremek (formy) tuż przed włożeniem do piekarnika.
4. do "suchych" składników dodajemy "mokre" i szybki mieszamy tylko aż składniki się połączą. zbyt długie mieszanie sprawi, że babeczki nie wyrosną i ciasto będzie twarde i gliniaste, a nie lekkie.
5. do każdej foremki (otworku w formie na muffinki) nakładamy pół łyżki ciasta. następnie przesiewamy kakao nad każdą muffinką i znów nakładamy pół łyżki ciasta. ma ono sięgać do 2/3 wysokości w każdej foremce.
6. pieczemy przez 20-25 min do tzw. "suchego patyczka" (wkładamy drewniany patyczek - np. do szaszłyków - i wbijamy w środek muffinki; jeśli po wyjęciu jest suchy, to babeczki są gotowe).
7. studzimy na kratce. w tm czasie przygotowujemy krem kawowy i zaparzamy kawę (1/3 szklanki)
8. schłodzoną śmietanę ubijamy prawie na sztywno, pod koniec dodając cukier puder, kawę i kakao (jeśli masa wydaje się nam mało słodka, dodajemy cukier).
9. masę schładzamy.
10. ostudzone muffinki nasączamy kawą.
11. krem kawowy nakładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na każdą babeczkę (można go też nakładać szpatułką). na koniec obsypujemy kakaem.

muffinki tiramisu

muffinki tiramisu

muffinki tiramisu

podpis

słoneczne smoothie, na poprawę humoru

Udostępnij ten wpis:
kto by pomyślał, że kiedy przychodzą wakacje a dzieci w przedszkolu jest mniej, pracy jest... więcej.

przedszkole trzeba wypucować.
i wszystko byłoby jak trzeba, gdyby nie fakt, że do sprzątania jest aż - uwaga - pięć osób. a tak na dobrą sprawę to tylko cztery, bo przecież jeszcze trzeba kiedyś wykorzystać urlop, którego nie można wziąć w środku roku.

dobrze, że ta wątpliwa przyjemność dotyczyła mnie w stosunkowo małym stopniu. dziś właśnie oficjalnie przestałam tam pracować. i o ile praca z dziećmi jest naprawdę przyjemna, o tyle już szorowanie dywanów niekoniecznie.

eee, wróć:
samo szorowanie na największym słońcu (30*C) od 11 do 14 to było raczej szaleństwo, a nie porwanie się z motyką na słońce (jak ja teraz doskonale rozumiem przesłanie tego powiedzenia!). niemniej jednak towarzystwo (w końcu nie prałam tych gigant-dywanów sama) uratowało tę nędzną sytuację. człowiek się pośmiał, wspólnie ponarzekał, podzielił newsami ("jest coś nowego w Biedronce?") i jakoś poszło.

teraz czysta regeneracja.
to znaczy, regeneracja regeneracją: siłą rozpędu zabrałam się za generalne porządki w domu. w końcu i tak musiałam go kiedyś odgruzować.
a w ramach regeneracji postawiłam na poranną gimnastykę i do gólu zdrowe jedzenie.
w ramach tego ostatniego stworzyłam coś obłędnego. sprawdzi się jako napój, ale i w formie lodów. smoothie. słoneczne i obłędnie żółte.

smoothie

egzotyczne żółte smoothie

s k ł a d n i k i:

- pół małej ćwiartki żółtego arbuza
- pół świeżego ananasa
- 1 nektarynka (bez skórki)
- 3 brzoskwinie paraguayo (bez skórki)
- 1 dojrzały banan

- sok z jednej cytryny

w y k o n a n i e:

1. wszystkie owoce pokroić na nieduże kawałki i umieścić w kielichu miksera lub w wysokim mojemniku i zmiksować, aż wszyskie składniki zamienią się w gładki mus.
2. podawać schłodzone lub w postaci lodów:
- mus przelać do małych kubeczków
- włożyć do zamrażarki
- od czasu do czasu zamieszać łyżeczką
- kiedy mus zacznie się zmrażać po środku wbić patyczek
- podawać, gdy lody będą zamrożone

smoothie

smoothie

smoothie

podpis

truskawkowa krajanka. i takie tam.

Udostępnij ten wpis:
ta szarzyzna za oknem powoli doprowadza mnie do szału.
na szczęście nowa praca w przedszkolu nie pozwala na nudę.
dzieci potrafią być inspirujące.
potrafią jeśli chcą.

dziś wieczór wyborczy. wieczór szumu, czy - jak kto woli - emocji.
dobrze, że to blog kulinarny.

truskawki przepis

dziś o truskawkach.
których jeszcze nie ma. polskie truskawki na razie niedostępne.
kiedy tylko kończy się na nie sezon już za nimi tęsknię.
idealne połączenie kwasowości i słodyczy.
czy inne truskawki mogę się równać z tymi polskimi?

nie mogą. dlatego nie piekę niczego z truskawkami, które nie pochodzą z Polski.
i właśnie dlatego serwuję dziś przepis (tu oryginalny) na krajanką z truskawkami. przepis zeszłoroczny, ale będzie jak znalazł kiedy tylko te nasze truskawki pojawią się na straganie.

i tym razem moja Nula (zwana już tutaj Jagódką, Bąbelkiem i Bulinką) będzie się mogła nimi zajadać.
jak mama.

o.

przepis (Kopiowanie)
krajanka z truskawkami i kruszonką

s k ł a d n i k i:

- 200 g masła
- szczypta soli
- 160 g drobnego cukru do wypieków
- 4 duże jajka
- 200 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej lub 1 opakowanie budyniu śmietankowego/ waniliowego bez cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 600 g dowolnych owoców

+ kruszonka:

- 150 g mąki pszennej
- 100 g zimnego masła
- 50 g cukru pudru

w y k o n a n i e:

1. mąki i proszek do pieczenia przesiać i odłożyć.
2. masło z cukrem utrzeć na puszystą masę. dodać sól i dalej mieszać.
3. ucierając wbijać po jednym jajku. po dodaniu każdego chwilę miksować.
4. do masy dodać suche składniki i wymieszać łyżką, aż składniki się połączą.
5. blachę (najlepiej 20 x 30) wyłożyć papierem do pieczenia i wyłożyć na nie ciasto.
6. położyć przygotowane wcześniej owoce (truskawki przeciąć na połówki i kłaść przecięciami do góry).
7. posypać kruszonką i włożyć do piekarnika nagrzanego do 175* C. piec ok. 45 min.

KRUSZONKA:
wszystkie składniki szybko posiekać w naczyniu i rozetrzeć palcami.

krajanka z truskawkami

krajanka z truskawkami

 

podpis

idą Święta. białe kiełbaski pod chrupiącą pierzynką

Udostępnij ten wpis:
zaraz Święta.
jakbym nie widziała, pewnie założyłabym, że chodzi o te Bożego Narodzenia.
taki psikus: śnieg, słońce, deszcz, deszcze ze śniegiem, wiatry, burze...
nawet Bulinka patrzy na mnie ze zdziwieniem.
nie, mówię, to nie moja sprawka, drogie dziecko.

w tym roku odpuściłam z tymi wielkimi przygotowaniami, myciem szafek nieotwieranych cały rok.
czy czysta szafka może coś zmienić w ostatniej chwili?
jeśli mogłaby coś zmienić, to już dawno by coś zmieniła.
widzę jednak, że nie zmienia.
i widzę, jak wszyscy wokół mają problem z taką szafką.
w ostatnim momencie każdy chce mieć czystko w tej zapomnianej szafce.
dlatego też na ostatnią chwilę robią zakupy, kupują świąteczne kartki, które należy jedynie podpisać (bo życzenia już są napisane) i wysłać.
szybko, szybko.

więc startują instant żurki, instant barszcze, instant sosy, pieczeń gotowa - też można ją dostać w sklepie.

i ja tych ludzi rozumiem. sklepy prześcigają się, który będzie czynny później, bo zawsze w ostatnim - dosłownie - momencie zjawią się jeszcze tacy, którzy "zapomnieli chleba, masła i mleka". a co z pracownikami, którzy przecież też chcą mieć Święta "jak Bóg przykazał"?

dlatego w tym roku zostawiłam tę szafkę.
kupiłam karki i sama napisałam życzenia.
nie robiłam zakupów na dwa lata do przodu (też macie czasem wrażenie, że ludzie stojący przed Wami w kolejce kupują przynajmniej na rok w przód?).
poszłam z dzieckiem na basen. pusto, aż miło.
w tym roku wyłączę telewizor i radio w Wielki Piątek.
i pomyślę o Tym, któregośmy wtedy zabili. i pomyśleć, że On przyszedł nam wtedy powiedzieć, że nas kocha nad życie.
i udowodnił to.
a nas to nie obchodzi. nasze serca jak ta zapomniana szafka. na ostatni moment odkurzana.
w tym roku szafki nie odkurzę, a właśnie moje serce.
zaleciało banałem, wiem. ale czasem warto się nad tym zastanowić.

ja trochę o tym myślałam i zrobiło mi się wstyd. śmiałam się z prawionych banałów.
ale tutaj nie ma się z czego śmiać.
jedno z lepszych dań, jakie jadłam z udziałem białej kiełbasy.
inna rzecz, że to musi być zawsze kiełbasa dobrej jakości.
chrupiąca z wierzchu skórka jest obłędna. danie jest mocno sycące. dobrze wpasują się do niego wyraziste dodatki: kiszone ogórki, ćwikła czy sałatka coleslaw

biała kiełbasa pod chrupiącą pierzynką

s k ł a d n i k i:

- 500 g białej surowej kiełbaski (u mnie: cienka, ale może być gruba)
- 45 g pieczywa chrupkiego
- 70 g serka mascarpone
- 80 g śmietany 36%
- 1 jajko
- 0,5 cebuli
- natka pietruszki - łyżka posiekanej
- pieprz, sól (minimalnie, bo surowe kiełbasy są mocno słone)
- parmezan (opcjonalnie)

w y k o n a n i e:

1. piekarnik nastawić na 200*C
2. w malakserze skruszyć drobno chrupkie pieczywo (można zrobić to za pomocą tłuczka: pieczywko włożyć wcześniej do woreczka foliowego)
3. w jedne misce wymieszać dokładnie mascarpone, śmietankę, jajko i natkę pietruszki.
4. na patelni zrumienić drobno posiekaną cebulę. odłożyć do wystygnięcia, po czym dodać do masy z serka i śmietany.
5. na patelni przyrumienić ze wszystkich stron kiełbaskę.
6. w naczyniu żaroodpornym, lekko "muśniętym" tłuszczem, ułożyć kiełbaski obok siebie.
7. tuż przed włożeniem do piekarnika do masy ze śmietaną dodać skruszone pieczywo chrupkie. szybko wymieszać i rozprowadzić po kiebłaskach. gdyby masa okazałą się bardzo sucha, należy rozcieńczyć ją odrobiną śmietanki lub mleka.
8. po wierzchu można posypać startym na drubnych oczkach parmezanem.
9. piec przez ok. 30 min.

białe kiełbaski zapiekane

wyniki KONKURSu. i coś jeszcze...

Udostępnij ten wpis:
rozumiem wszystkich, którzy czują się zawiedzeni.
bardzo mi zależało na tym, by pierwszy konkurs był naprawdę udany.
tymczasem w pewnym momencie mój Internet się zbuntował.
nie mogłam przypominać Wam o konkursie, nie mogłam namawiać.
sądziłam, że sytuacja zdąży się zmienić, Internet do mnie wróci na czas ogłoszenia wyników.
tak się nie stało.

trzęsłam się ze złości na myśl, że nie mogę dotrzymać obietnicy i przedstawić wyniki o czasie.

dodatkowo moja zdrowotna niedyspozycja się na to nałożyła. pewnych rzeczy po prostu nie da się przeskoczyć.
a jak coś ma się popsuć, to się popsuje. wszystko na raz. i to w dodatku wtedy, kiedy naprawdę nie powinno...

nie ukrywam, że liczę w tej kwestii na zrozumienie. po początkowej złości, oczywiście.

niestety trudno mi ukryć, że konkurs nie cieszył się takim zainteresowanie, jak sądziłam, że będzie.
nie wiem, dlaczego.

sądziłam - być może naiwnie - że syropy do kawy będą naprawdę przyjemną nagrodą. a znalezienie jednego przepisu, który się spodoba i uzasadnienie tego nie będzie specjalnie wymagającym zadaniem.

może popełniłam jakiś błąd przy organizowaniu go? chętnie dowiem się, jak Wy organizujecie konkursy z takimi sukcesami zrzeszając masę uczestników.
a teraz wyniki. pozwólcie, że nie powiem, dlaczego podobały mi się takie wypowiedzi a nie inne. ujęły mnie czymś, co miały w sobie. trafiły w sedno, szarpnęły tę właściwą we mne strunę...

nagrody otrzymują:

- Paulina z jaksmakuje.pl
- Daria Jabłońska
- Justyna z Kuchennych fascynacji

odezwę się do Was po adresy. czy syrop dojedzie przed Świętami? oby.

dziękuję Wam bardzo za wyrozumiałość (z tymi wynikami) i udział w konkursie. do następnego!

m.

waniliowy sernik z czekoladą i suszonymi śliwkami

Udostępnij ten wpis:
Nie ma na świecie takiej rzeczy, której nie naprawi sernik.

Alexandra Ivy - "Drapieżna ciemność"

 

otóż to. czasami wydaje mi się, że nawet szarlotka mamy nie pocieszy. zwłaszcza wtedy, gdy smuteczki czają się w każdym kącie a mnie chce się płakać, pociągając nosem wyciągam potrzebne składniki i robię sernik.

do zrobienia tego właśnie nie trzeba mnie było szczególnie namawiać, mimo iż przepis na opublikowanie czekał... aż ktoś (Paulina z jaksmakuje.pl) przypomni, że powinien się tu znaleźć.

i w końcu jest... waniliowy sernik z czekoladą i suszonymi śliwkami.

angelique z Sweet Place zaraziła mnie pomysłem na niego.

sernik

 

Składniki:

- 250 g sera ricotta

- 250 g sera mascarpone

- 100 g czekolady (gorzkiej, min. 70%)

- 50 g suszonych śliwek

- 100 g owsianych ciasteczek

- 1/2 szklanki cukru pudru

- laska wanilii

- 1 łyżka mąki

- 1 białko jajka

 

sernik

 

w y k o n a n i e:

1. keksówkę wyścielić papierem do pieczenia.

2. ciastka pokruszymy (najlepiej w malakserze) i wysypać nimi dno keksówki, dociskając do jej dna.

3. masę serową zrobić z sera ricotta i mascarpone: najlepiej zmiksować blenderem, dodając stopniowo cukier.

4. dodać białko jajka i ziarenka laski wanilii, po czym znów zmiksować. następnie dodać mąkę i mieszać do uzyskania jednolitej masy.

5. drobno posiekać czekoladę i suszone śliwki. dodać na samym końcu - wymieszać ręcznie.

6. masę serową wyłożyć na "spód" z kruszonych ciastek.

7. piekarnik rozgrzać do 175*C, lecz tuż przez włożeniem do niego ciasta, zmniejszyć temperaturę do 120*C. piec przez 25-30 min.

sernik

Uwagi: Po upieczeniu powierzchnia sernika nie będzie całkowicie stężała. po wystudzeniu, schłodzić sernik w lodówce przez kilka godzin (najlepiej na całą noc). pamiętać należy, by nie podawać sernika zimnego. odczekać przynajmniej kwadrans.

sernik

podpis

zupa cebulowa. bo tak. i przypomnienie o KONKURSIE

Udostępnij ten wpis:
choróbsko dziesiątkuje znajomych, rodzinę, sąsiadów.
moje męża zmiotło z powierzchni ziemi.
z małego Bąbelka pozostała kupka chodzącego i pojękującego nieszczęścia.

serce ściska.

kto w takich chwilach myśli o gotowaniu? a jeść trzeba.
no to siup: prosta, błyskawiczna, o trzech składnikach zupa.
rozgrzewa, jak domowy rosół.

a przy tym jest wyrafinowana, więc bez cienia wątpliwości serwuję ją na romantyczną kolację, czy uroczysty obiad.

jeśli jeszcze dodam, że cena przebija prostotę, to to będzie absolutny fenomen. o ile specjalnie nie kupowaliście wina*.

a mowa o francuskiej zupie cebulowej.

*kiedy zostaje mi wino, zamrażam go w pojemnikach na lód i dodaję do potraw kiedy i tyle, ile mi potrzeba.

zupa cebulowa

zupa cebulowa


s k ł a d n i k i:

- 500 g cebuli
- łyżka masła
- łyżka oliwy
- 1/2 szkl. białego wytrawnego (lub ewentualnie półwytrawnego) wina
- 1/2 l bulionu domowego (najszybciej będzie, jeśli bulion w większej ilości przygotujemy wcześniej i zamrozimy go w porcjach na zupę)
- sól, pieprz

+ kromki bagietki (lub innej białej bułki) pokrojone w małą kostkę.

w y k o n a n i e:

- cebulę obrać i posiekać na półplasterki.
- masło i oliwę roztopić w szerokim garnku. cebulę podsmażać aż się mocno zarumieni (ale nie spali!) na średnim ogniu.
- dodać wino, zwiękrzyć płomień, zeskrobywać w czasie gotowania przyrumienienia.
- po kilku minutach dodać wrzący bulion i na małym ogniu gotować 1/2 h pod przykryciem, aż cebula będzie całkiem ugotowana.
- doprawić solą i pieprzem.
- całość zmiksować na gładki krem.
- podawać z grzankami* i/lub keksem zimnej śmietany

* kilka kromek bagietki (bądź innej bułki) pokroić w kosteczkę przyrumienić na suche patelni, by powstały grzanki.


zupa cebulowa

zupa cebulowa

zupa cebulowa

zupa cebulowa

zupa cebulowa


podpis

przypominam o wciąż trwającym KONKURSIE! czekają wspaniałe syropy barmańskie do kawy i deserów! po szczegóły zapraszam tutaj.

małe przyjemności i KONKURS

Udostępnij ten wpis:
takie malutkie, maleńkie przyjemności każdego dnia sprawiają, że w naszym codziennym życiu pojawia się promyk słońca.

ostatnie dni przyniosły zdecydowanie za dużo smutku. takiego, który pojawia się, gdy musimy walczyć z czymś, co nie chce wcale podjąć tej walki.
skazuje nas na godziny, dni czy tygodnie udręczonego czekania w niepewności.
a my, z orężem w dłoni, jak rycerze z La Manchy, walczący z wiatrakami.
krzyczący z bezsilności.

za dużo.
jakby pierś przygniatał wielki głaz.

to właśnie w takich dniach człowiek przypomina sobie, że uśmiech jeszcze coś znaczy, a ciepły uścik dłoni staje się całym naszym oparciem.

bo to małe rzeczy czynią nasze życie pięknym. każdy dzień może być cudowny, jeśli skupimy się czasem na dobrych drobiazgach: gestach, słowach, uśmiechu.

czasem dobra kawa wywołuje uśmiech, który jest z nami do końca dnia.

mamy wiedzą, że dni z absorbującym maluchem potrafią dać w kość.
ja znam to doskonale.

dlatego kiedy mała idzie spać, przygotowuję sobie pyszną kawę. nie za mocną (oduczyłam się pić jej hektolitrami, na całe szczęście :)) i zamieniam ją w najlepszy deser, dodając pysznego syropu o smaku Irish Cream.

a ponieważ wśród moich Czytelników są miłośnicy kawy, czekolady i innych słodkości - ukłon w Waszą stronę. teraz i Wy możecie zmienić zwyczajną kawę, czekoladę czy deser zamienić w coś niezwykłego.

konkurs 100 lajków
***KONKURS***

jak zapowiadałam kilka razy (tu) na fp walki w kuchni, postanowiłam zorganizować pierwszą Rozdawajkę (konkurs) na blogu z okazji setki fanów na fanpage'u. a jest Was coraz więcej, co mnie bardzo cieszy.
nie powinnam przejść obojętnie wobec takiego wzrostu zainteresowania moim blogiem, dlatego już dziś możecie wygrać jeden z trzech syropów barmańskich. idealne będą do drinków, deserów, kawy czy czekolady.


co należy zrobić, aby wygrać?


1. polubić fp walki w kuchni lub profil Google + lub zapisać się na newsletter (po prawej stronie) - Wam zostawiam wybór.
2. zgłosić udział w konkursie w komentarzu do tego postu.
3. napisać, który wpis (a może być nim KAŻDY na stronie) przypadł Wam najbardziej do gustu i dlaczego (odpowiedzi bez uzasadnienia nie będą brane pod uwagę) i wysłać do mnie na maila:     mollisia@gazeta.pl
4. czas na to macie od dnia dzisiejszego (18.03.2015 r.) - 18.03.2015 r. do 23:59.
5. nagrodami w Konkursie-Rozdawajce3 syropy barmańskie Victoria's o smaku Amaretto, Wanilii i Irish Cream.
5. lista 3 zwycięzców opublikowana zostanie 19.03.2015 r. a każdy ze zwycięzców będzie zobowiązany do przysłania mi danych do wysyłki do 3 dni roboczych. wówczas będzie zobowiązany do napisania jako kto polubił fp/ G+ czy otrzymuje newsletter.




wszelkie wątpliwości powinien rozwiać Regulamin Konkurs.
w razie jakichkolwiek pytań - jestem do dyspozycji.

POWODZENIA!

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia