niech żyje nowe życie, nowy rok, nowa ja

Udostępnij ten wpis:
nowe życie pojawiło się w środku października.

znad burzy ciemnych włosów łypie dużymi piwnymi, nad wyraz mądrymi oczami i posyła mi bezzębny uśmiech. jej bezbronność i bezgraniczne zaufanie jakim mnie darzy są obezwładniające. godziny mijają niepostrzeżenie, kiedy na nią patrzę.


czy mam czas dla siebie? już zapomniałam, co oznacza "mam w planach". nie pamiętam, kiedy ostatnio się wyspałam (koniec ciąży też nie był okresem, w którym można się wyspać).

Jagódka* jest moim małym bohaterem w walce z kolkami i Wojownikiem o ekstremalnej sile głosu. żaden wieczorny film, żadna "komputerowa praca", wyjście ze znajomymi nie wchodzi w grę. czas na gotowanie, eksperymentowanie, stylizowanie potraw i ich fotografowanie bardzo się skurczył. stabilizacja może nigdy nie nastąpić, więc zaciskam zęby i zamiast odsypiać zarwane noce, realizuję kolejne swoje małe postanowienia i dążę wytrwale do upragnionego celu - zaufanie i ugruntowana pozycja w świecie blogosfery kulinarnej. może się to stać nie tylko dzięki mojej wytrwałości i Waszym komentarzom zawierającym nie tylko miłe słowa uznania ale i konstruktywną krytykę, która będzie przyczynkiem do udoskonalania tej strony. tego sobie życzę na Nowy Rok. Wam natomiast chciałabym życzyć wszystkiego nowego. prócz tego starego, czego nie chcecie zmieniać.


[powinnam szumnie zakończyć sławetną wymianą: "pomożecie? - pomożemy!"]

* - Mała jest uroczym bobaskiem o ogromnych ciemnych oczach i czarnej czuprynie - stąd to określenie.

życzenia


Kasia Be

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia