a umysł odmawia. wielkopostne postanowienie "niepicia kawy" próbuję oszukać, pijąc tzw. cappuccino w proszku, które może i nawet pachnie orzechami, ale w smaku wyczuwa się posmak chemii, dzięki któremu kawę, mleko i orzechy sprowadzono do takiego stanu. bestialstwo i herezja.
moja mała J. posiadła kolejną umiejętność: drze gardło. dosłownie. i to tak, że jak ją słyszę to mnie samą już boli gardło. a ona się tylko uśmiecha. taki etap, ćwiczy gardło.
a tymczasem w kuchni panuje chaos a w całym domu lekki nieporządek uzbierany z całego tygodnia. czeka, aż się za niego wezmę. dziś, bo potem cztery dni z rzędu praca.
a na dzień kobiet... - przypomniałam sobie, że to jutro - będą batoniki. na dzień kobiet, a nie na urodziny eR, który ma je właśnie 8 marca. jak pech, to parami: "dlaczego mamy obchodzić dzień kobiet, skoro to też mój dzień?" - pyta. no właśnie dlatego batoniki będą tylko na dzień kobiet. o.
batoniki
/przepis inspirowany podanym przez p. Kasię Bosacką w programie Wiem, co jem/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Sama Twoja obecność tu jest dla mnie cenna. A komentarz - tym cenniejszy. Dziękuję.