pamiętam, jakie były niewinne i delikatne, obsypane sezamem.
pamiętam, jakie było wtedy cudowne przedwiośnie. pachniało wilgotną ziemią i świeżą trawą.
pamiętam, że powietrze pachniało wiosną, a niebo było błękitne. słońce przenikało figlarnie przez liście drzew. śmiało się.
pamiętam bazie. stały nieśmiało, ale zaczepnie na stole.
pamiętam samotność. po ciężkiej chorobie nie wolno mi było wychodzić z domu. a ja chciałam do ludzi, zachłysnąć się powietrzem.
pamiętam decyzję - będą tiropsomo. tylko po mojemu. z suszonymi pomidorami i oliwkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Sama Twoja obecność tu jest dla mnie cenna. A komentarz - tym cenniejszy. Dziękuję.