wpis sponsorowany
ostatni obiad przed Świętami. coś trzeba ustalić. lodówka co prawda wypełniona po brzegi, ale pomysł brak. I do tego perspektywa stania nad garami. jakby na Święta mało się gotowało.
stoję przed otwarta lodówką i wietrzę ją, obmyślając prosty, pożywny, zdrowy no i obowiązkowo smaczny obiad. smaczny także dla małych, grymaszących dzieci. a to oznacza wyzwanie.
nie chcę się narobić, ale nie chcę gotowców, to nie wchodzi w grę. proste. dlatego wybieram pizzę. jeśli jeszcze masz maszynę do chleba, która ma opcję przygotowani samego ciasta drożdżowego - pizza w zasadzie zrobi się sama. wiem, że to nie jest takie proste, gdy w domu jest alergik, ale o ile nie ma problemu z glutenem (a u nas nie ma, chociaż staramy się nie przesadzać), wegańska pizza niewiele różni się od tradycyjnej.
tradycyjnie ciasto na pizzę jest wegańskie: mąka, woda, oliwa, drożdże, sól i trochę cukru, ale niekoniecznie. gorzej z tym, co na pizzy. tutaj trudno ominąć ser, dlatego polecam ten wegański. to nie to samo, oczywiście, ale zapiekany sprawdza się znakomicie i nie ma specjalnej różnicy.
pizza wegańska
s k ł a d n i k i (2 średnie pizze):
- 500 g mąki pszennej
- 25 g drożdży
- 1 szkl. letniej wody
- 50 ml oleju lub oliwy
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 płaska łyżeczka cukru
+ składniki na sos (poniżej)
+ składniki na wierzch: czego dusza zapragnie. tylko trzeba kroić cienkie plasterki: papryka w różnych kolorach, oliwki, odparowany wcześniej szpinak i ser (najlepiej starty na tarce i najlepiej mozzarella, ale u mnie wegański)
w y k o n a n i e:
1. drożdże rozkruszyć, dodać cukier, rozgnieść, aż przybiorą płynną postać. potem dodać letnią wodę i olej.
2. dodać mąkę i sól; wymieszać i wyrabiać kilka minut (lub umieścić w pojemniku maszyny do chleba w kolejności najpierw płyny, potem sypkie i włączyć program "dough", ale kiedy ostatecznie ciasto przestanie się wyrabiać, wyjąć je, nie czekając, aż skończy się program)
3. ciasto wyrobione podzielić na 2 części. zrobić z nich kule, owinąć obie folią spożywczą i włożyć do lodówki na około 30 min.
4. przygotować składniki na pizzę. trzeba tylko pamiętać, by nie było za dużo, ciasto nie może namoknąć od wody, która wypłynie ze składników. a warzywa, które mają jej dużo, trzeba wcześniej przygotować (np. pieczarki trzeba wcześniej podsmażyć) lub w przypadku warzyw pokroić cienko.
5. sos pomidorowy przygotować wcześniej: odparować passatę dodaną do zeszklonej cebulki oraz dobrze doprawić ziołami, czosnkiem i przyprawami.
6. włączyć piekarnik i nastawić na 230-250*C (lub max).tuż przed pieczeniem włożyć pustą blachę, by się nagrzała.
7. wyjąć pierwszą kulę. ciasto cienko rozwałkować (najlepiej na papierze do pieczenia), nie musi być okrągłe jak od garnka, ale ma być rozwałkowane cienko.
8. posmarować sosem, nałożyć składniki równomiernie, ale nie za dużo.
9. przełożyć (z czyjąś pomocą, bo inaczej będzie to strasznie trudne) na rozgrzaną blachę, którą wyjąć należy z piekarnika.
10 piec przez 10 min. aż zarumienią się boki. to samo zrobić z drugą połówką lub zamrozić. jedna pizza nie jest bardzo duża, bo ciastu nie pozwalamy urosnąć, dzięki temu właśnie jest chrupiąca, nie mamy poczucie objedzenia się i przygotowanie trwa znacznie szybciej.
czasami jednak mamy ochotę na pizzę / dzieci jęczą o pizzę (niepotrzebne skreślić) a w domu nie ma składników ani ochoty na jej przygotowanie, można pójść do pizzerii, wiadomo. warto jednak wybrać dobrą, swojską pizzerię, taką jak np.
w pizzerii Verona w Szczecinie (
www.pizzaportal.pl). a gdzie Wy najczęściej jadacie pizzę: w domu czy na mieście? Macie ulubione pizzerie? Podzielcie się w komentarzach!