deszczowo mi.
i wietrznie.
mgła spowiła cały sad.
chłód otacza mnie za wszystkich stron.
tylko, że nie czuję zimna.
łapczywie połykam całe chałsty powietrza.
za mało w nim tlenu.
nagle poczułam nieodpartą potrzebę wyrzucenia z siebie
głośnego, spazmatycznego szlochu,
na który nie pozwalałam sobie od dzieciństwa.
nie pomaga.
wiatr chłosta mi twarz i ramiona.
bose stopy stawiam na wilgotnej ziemi.
zamykam oczy.
dreszcze wstrząsają mną.
a potem czuję ciepłe ręce chwytające mnie za ramiona.
przytulają.
wyciszam się.
kryzys powoli mija.
znów ręka stanowczo ale delikatnie ciągnie mnie do łazienki.
opłukuje twarz.
w kuchni wręcza kubek parującego napoju.
melisy.
kładzie spać. przykrywa.
głaszcze i całuje na dobranoc.
na dobrą noc.
[caption id="" align="aligncenter" width="400"]
rano budzą mnie krople deszczu.
ściana deszczu za oknem otumania.
zamykam oczy.
eR. krząta się w kuchni.
mała Mysia-Gęsia śpi.
godzinę później budzi mnie miłe gaworzenie.
deszcze dudni o parapet.
upału nie będzie.
wlokę się do kuchni.
humor poprawi mi tylko zupa.
z dyni z szafranem. słoneczna.
Przepis zasięgnęłam z tej strony.
s k ł a d n i k i:
• 1 kg dyni (już gotowej do gotowania)
• 1/2 małej cebulki
• 1 łyżka masła
• 1/2 łyżki oliwy extra vergine
• około 2 - 3 szklanki bulionu
• kilka nitek szafranu
w y k o n a n i e:
1. Dynię obrać, wyjąć pestki i pokroić w 2 cm-owe kostkę.
2. Cebulę posiekać i zeszklić (ok. 1 min) na maśle z oliwą w dużym garnku. Dodać dynię i szafran. Podsmażyć.
3. Dodać bulion (w ilości, w jakiej przykryje on dynię w całości) i zagotować.
4. Na małym ogniu gotować przez kwadrans, aż dynia zmięknie.
5. Zmiksować zupę na gładki krem. W razie potrzeby rozcieńcz ją bulionem.
6. Podawać np. z keksem zimnej kwaśnej śmietany.